piątek, 3 czerwca 2016

Sauna, czyli jak mógłby wyglądać Czyściec...

Lubię mroczne historie. Lubię tajemnice, Neila Gaimana, czarne koty, dreszczyk grozy, jesień i padający deszcz za oknem. Lubię ciemne lasy, jelenie rogi i brudną ziemię pachnącą wilgotnym mchem i korzeniami. Jeżeli też to lubisz, możliwe, że polubisz fiński film "Sauna", w reżyserii Antti-Jussi Annila.



Fabuła oparta na prawdziwej historii: rok 1595, wojna szwedzko-rosyjska. Królewscy wysłannicy z obojga stron wyruszają wspólnie, aby wyznaczyć powojenną granicę między Rosją, a Finlandią. Wyruszają po to, by już nigdy nie wrócić... .

Pomiędzy Finami, a Rosjanami eskaluje napięcie, pojawiają się kolejne konflikty. W ślad za nimi wyruszają dręczące ich demony. Grzechy, których dopuścili się w przeszłości. Tytułowa sauna jest, więc miejscem do którego tak naprawdę zdążają. Miejscem, które ma ich oczyścić z grzechów. 



Przyznam szczerze, że nie łatwo oglądało mi się ten film. Powodem jest silne nasycenie symboliką i metaforami. "Sauny" nie da się oglądać dosłownie czy powierzchownie. Trzeba się naprawdę mocno wgłębić w historię i psychikę głównych bohaterów - braci Erika i Knuta. Po seansie niepokój długo pozostaje. Nic nie jest tu oczywiste, nic nie zostaje podane na tacy. Film z tych, nad którymi trzeba się pochylić i zastanowić. Jednocześnie buduje niesamowity klimat grozy, za pomocą bagiennych krajobrazów i wymykających się schematom charakterów postaci. Zdecydowanie warty obejrzenia.

2 komentarze:

  1. Dzięki za inspirację! Właśnie mam fazę nałogowego oglądania filmów...a to bardzo moje klimaty! Oczami wyobraźni zobaczyłam serial nakręcony na bagnach...pewnie zrobią ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej! Jesli to nie jest horror tylko thriller, to chcę obejrzeć! Ciekawi mnie okres tych lat i walk o dominację na Bałtyku. Zerknę!

    OdpowiedzUsuń