Przełom życiowy zaczyna się wewnątrz. W głowie, w sercu, w brzuchu. Wcale nie musisz wyjechać za granicę, wziąć ślub czy ogolić się na łyso, żeby to poczuć. Wystarczy jeden dzień, czasem tylko chwila, żeby w środku stało się coś nieodwracalnego.
Rie Yamashina |
Te momenty bywają nieprawdopodobnie bolesne. Sprawiają, że potrafimy w kilka sekund poczuć się starsi o wiele lat. Patrząc za siebie nie poznaję osoby, którą byłam. Tej osoby już nie ma. Jest ktoś zupełnie inny - ja-teraz. Wtedy też to byłam ja-teraz, ale teraz jest to ja-dawniej. Czasem spotykam na swej drodze kogoś z tej przeszłości. Kogoś kto zwraca się do mnie, jak do dawnej mnie. I dziwnie jest wówczas.
W większości przypadków przełom życiowy to proces. Pracujemy nad sobą nieustannie, uczymy się nowych rzeczy, ale też świat i inni oddziałują na nas. Przewartościujemy nasz światopogląd, zmieniamy perspektywy i podejście do wielu spraw. Przynajmniej tak powinno być. Coś co kiedyś wydawało się niezwykle ważne dziś stanowi dla nas jedynie błahostkę. A coś co nas przerażało dziś jest już zdemaskowane i potulne jak baranek.
Rie Yamashina |
Od wielu rzeczy należy się odciąć. Czasem nawet od rodziny, od osób, które były nam kiedyś bliskie, dawnych nawyków, sposobu myślenia. To ostatnie chyba jest najtrudniejsze. Trzeba zmienić myślenie o czymś, o kimś, o sobie. Zdać sobie na przykład sprawę, że nie jesteśmy ważni dla kogoś, kto dla nas takim jest. Lub, że nigdy nie spełnimy cudzych oczekiwań. Pogodzić się z tym. I odpuścić.
Musimy być wówczas cierpliwi i wyrozumiali dla samych siebie. Wszystko z czasem samo przychodzi. I nic nie trwa wiecznie.
Podoba mi się Twój wpis. Podobałby się bardziej, gdybyś napisała o konkretnych przypadkach zmian. No ale cóż - blog nie pamiętnik :D Jakiś czas temu odcięłam się od bardzo bliskich mi osób. Bolało, ale wyszło mi na dobre ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Myślę, że nie zawsze warto pisać o konkretach, wtedy wychodzi raczej wirtualne pranie brudów, a nie o to mi tu chodzi. Wolę pisać między słowami. I gratuluję odwagi odcięcia, a skoro wyszło na dobre to znaczy, że warto było :)
UsuńW Twojej wypowiedzi da się wyczuć ogromny spokój i zaufanie do zmian, do samego siebie. Przełom to szok, momentalny stan jasności umysłu, to jednak początek nowej drogi, dalszy etap rozwoju. Pozdrawiam! Mamatywna ;)
OdpowiedzUsuń