Pewien mędrzec kiedyś rzekł: "Strach się bać". Od samego strachu człowiek może umrzeć, może oszaleć, może zabijać. Gdy rozum nie śpi, ale właśnie się przebudził, wraz z nim budzą się demony. Przychodzą w nocy i spełniają nasze najbardziej upiorne koszmary, a przeklęte proroctwo obleka się w otaczającą nas rzeczywistość... .
O tym właśnie jest film The Witch. A New England Folktale.
Rok 1630. Nowa Anglia. Wielodzietna, fanatycznie religijna rodzina mieszkająca z dala cywilizacji. Plony gniją, znikąd pomocy, idzie zima. A przy ich gospodarstwie - ściana lasu, za którą czai się zło w czystej postaci... . Gęsty jak błoto po deszczu suspens można kroić nożem. Czekamy.
Jest to horror z gatunku tych sprytnych. Pełen ukrytych znaczeń, symboliki, na wskroś przesiąknięty mrocznym folklorem. Bez cenzury. Surowość warunków życia i poglądów bohaterów doskonale się podkreślają, napędzają wzajemnie. Kadry ukazują nam przestrzeń wrogą, niesprzyjającą. Pomimo tego, przedstawiona rodzina zdaje się być (w miarę) normalna, może nawet i dobra, kochająca się i wspierająca. Dominantą grozy staje się więc pytanie: skąd swe źródło czerpie zło, jeśli nie od człowieka?
Reżyser, a zarazem scenarzysta, Robert Eggers, pozostawia widzom pole do popisu. Do wyboru mamy co najmniej dwie ścieżki interpretacji - tę dosłowną, z całym swym realizmem magicznym lub metaforyczną, będącą wyrazem stanu psychicznego bohaterów.
Scenariusz został opracowany na podstawie autentycznych przekazów, dokumentów i pamiętników. Tamtego miejsca, tamtych czasów. Receptura filmu polega więc na przeplataniu się prawdziwych historii z baśniami, okraszonymi zgniłym mrokiem i emocjonalnym napięciem.
Myślę, że każdy z nas posiada, gdzieś w środku, taki swój gęsty i mroczny las, do którego boi się wejść, choć jednocześnie nas do niego ciągnie, coś na przyzywa. Najbardziej boimy się chyba stanąć twarzą w twarz z źródłem własnych lęków, tych najdzikszych, najbardziej pierwotnych, absurdalnych i niewyjaśnionych. Bo gdzieś w głębi wiemy, że ta twarz, może okazać się łudząco podobna do naszej... .
Nerwica lękowa jest jedną z najczęstszych współcześnie diagnozowanych chorob
OdpowiedzUsuńCzasami sama siebie o nią podejrzewam, więc chyba coś w tym jest :)
UsuńNie lubię horrorów i w ogóle nie rozumiem ludzi, którzy je namiętnie oglądają, bo to według mnie masochiści ;) Natomiast ciekawie napisałaś o tym filmie - intrygująco. Gdyby nie był to horror, ale thriller, to bym się skusiła. Może nawet wrzucę sobie trailera i zdecyduję, co dalej. Jednak nauczona swoim doświadczeniem wiem, że jak ktoś umie pisać, to potrafi napisać ciekawie o czymkolwiek i na przykład stworzyć lepszą recenzję niż sam film ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spokojnie możesz obejrzeć film, pomimo awersji do horroru :) On jest bardziej thrillerem albo może horrorem psychologicznym z elementami realizmu magicznego. Nie ma w nim za dużo takich strasznych momentów, raczej jest w nim jakiś mrok i napięcie. Polecam! :)
UsuńO ja kocham horrory! Jestem wielką ich fanką i razem z przyjaciółką jeździmy na prawie każdy jaki wchodzi do kin :) Tego odziwo jeszcze nie widziałam (nie wiem czm xD), ale na pewno muszę sobie go zapisać, aby nie zapomnieć go obejrzeć! :D
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! :) To jest taki mądry horror, który straszy w fajny sposób.
UsuńPrzy okazji zapraszam do mnie gdzie również piszę recenzje filmów (czasem też horrorów) :) najlepsze-filmy-ever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbrzmi baaaardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńZachęcasz tą recenzją :)
OdpowiedzUsuńTej samej tematyki dotyka polski dokument "Walka z szatanem" polecam bo nieszablonowo podchodzi do tematu opętań.
OdpowiedzUsuńOoo, bardzo ciekawe, dzięki :)
UsuńLubię horrory, ale później poszczególne sceny przypominają mi się w najmniej odpowiednich momentach! :)
OdpowiedzUsuńHaha, polecam napisać mgr o horrorach - tyle ich się przez to naoglądałam, że jestem teraz całkowicie na to uodporniona :) Tak mi się przynajmniej wydaje
UsuńNie przepadam za horrorami, za to wątki magiczne uwielbiam. Nie wątpię więc, że kiedyś ten film zobaczę :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest taki typowy horror, gdzie straszą wyskakując zza rogu i krzycząc "bu!" Klimat kojarzy się z folkowymi baśniami w stylu braci Grimm, tylko że no właśnie - bez cenzury, czyli z całym okrucieństwem, trudem i szarością życia :) Tak więc myślę, że może Ci się spodobać.
UsuńBardzo lubię horrory, obok thrillerów to mój ulubiony gatunek. O tym filmie jeszcze nie słyszałam, ale stwierdzenie "z gatunku tych sprytnych" bardzo mi się podoba :) Zapowiada się ciekawie i klimatycznie, poza tym "bez cenzury" - tak, to jest to :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pobudziłam ciekawość :) Również najbardziej lubię horrory i thrillery
Usuń