wtorek, 23 sierpnia 2016

Współczeny savoir-vivre? Tak, proszę

Wydawać by się mogło, że savoir-vivre to nie jest kraj dla młodych ludzi. Nic bardziej mylnego. Poniżej przedstawiam wam 5 sytuacji i zachowań, na które warto zwrócić uwagę. Może okaże się, że nieświadomie robisz coś, co przez innych jest źle odbierane?



1. Patrzenie w telefon kiedy z kimś rozmawiasz

I nie tylko kiedy z kimś rozmawiasz, ale także kiedy np. oglądasz z kimś film. Wczoraj miałam taką sytuację. Zaprosiłam koleżankę na wspólne oglądanie filmu. Znajoma przez cały film co chwile zerkała na swój telefon. Jaki jest to dla mnie sygnał? Dziewczyna jest najwyraźniej bardzo znudzona. Albo filmem albo moim towarzystwem. Sprawia to, że czuję się niekomfortowo i nie wiem co zrobić. Zapytać ją czy wszystko w porządku? Przerwać film i zaproponować inne spędzanie czasu? Gdy w końcu zwróciłam jej uwagę odpowiedziała, że zerka na telefon dlatego, że się boi (oglądałyśmy horror). Ale jej tłumaczenie jakoś do mnie nie przemówiło. I zamiast czerpać przyjemność ze wspólnego oglądania, cały seans martwiłam się, że coś jest nie tak. Ona się męczy, ja się męczę. Na co, a po co.

2. Używanie telefonu komórkowego w czasie spotkania

Mam kolegę, który na każdym spotkaniu gra na swoim telefonie w pokemony. I to wcale nie w te najnowsze, co by było powiedzmy, w jakiś sposób zrozumiałe. Nie znoszę tego. No po prostu jasny szlag mnie trafia. Niezależnie od tego czy jesteśmy na obiedzie, w kinie czy na drinku, on zawsze ma telefon na wierzchu i widzę jak gra. Jaki dla innych to komunikat? Najwyraźniej nasze towarzystwo go nudzi i ta gra jest o wiele ciekawsza od naszego spotkania. I tu również - zwracam mu uwagę i pytam czy wszystko w porządku, co on zbywa ruchem ramion, że to po prostu dobra gra i już. A inni dalej się w jego towarzystwie męczą... .



3. Przeklinanie

Nie zrozumcie mnie źle. Mi również zdarza się przeklinać. Nawet często. Ale to nie jest tak, że słowo na 'k' funkcjonuje jako przecinek. A w swoim otoczeniu mam parę osób, które bardzo nadużywają, zresztą nie tylko, tego słowa. Czasami język polski w ich wykonaniu brzmi wręcz kuriozalnie. Gdyby jeszcze sytuacja i historie, które opowiadają tego wymagały. Gdyby byli choć trochę wzburzeni lub kogoś cytowali. Ale nie. Tak po prostu. Rzucają sobie mięsem na lewo i prawo. Dzień jak co dzień. A niech inni krwawią z uszu.

4. Small talk

Mam wrażenie, że większość osób w ogóle tego nie kuma. Gdy poznaję nową osobę staram się, żeby czuła się w moim towarzystwie komfortowo. Dlatego zagaduję ją i próbuję stworzyć tzw. small talk. Wiem, że część osób to introwertycy lub ponuracy, którzy nie lubią tego typu konwersacji. Lub po prostu mają to gdzieś i nie są raczej towarzyscy. Ale to się da od razu wyczuć, czy ktoś tego po prostu "nie czuje" czy ma nas w nosie. Niestety w większości przypadków trafiam na ścianę. Zazwyczaj kończy się to na dwa sposoby:

a) Beton: Gdy zadaję pytania (czym się zajmujesz w życiu? byłeś na tym najnowszym filmie w kinie? jakie jest twoje ulubione piwo?) spotykam się z odpowiedziami: nie / tak / nie wiem / mhm. Taką sytuację nazywam betonem. Jakiekolwiek usiłowania z mojej strony spełzają na niczym. Po chwili poddaję się. I następuje ta niezręczna cisza, której chyba nikt nie lubi, prawda?

b) Jednostronny monolog: Gdy zadaję pytania, osoba opowiada mi historię swojego życia. Zaczynając od stworzenia świata. Więc zachęcam ją dalej, udając uprzejme zainteresowanie. Skoro jesteśmy w takiej sytuacji, że pozostajemy na siebie skazani (np. posadzeni przy tym samym stoliku na weselu) to wiadomo, że nie zostaniemy od teraz najlepszymi przyjaciółmi. Ale chyba warto by spędzić ten wieczór jak najmilej i się trochę postarać? Wszystko fajnie, ale czy to nie powinno iść w dwie strony? No dobra, skoro ktoś mi nie zadaje z powrotem tych pytań (a ty? a jak u ciebie to wygląda?) to staram się co jakiś czas wtrącić swoje trzy grosze. W końcu to ma być dialog, a nie monolog. Na tym chyba polega życie towarzyskie, prawda? Ale często druga strona nie przejawia najmniejszego zainteresowania. Nawet nie stara się udawać. Po wyczerpaniu "serii pytań i odpowiedzi" okazuje się, że jednak nie mamy wspólnych tematów, a rozmowa się nie klei. I tak do końca wieczoru. No i po co to komu?

5. Czy mogę Ci w czymś pomóc?

Warto wypowiedzieć te słowa, gdy: jesteś u mamy, cioci, teściowej, koleżanki, na imprezie, w podróży, przy zakupach, w odwiedzinach, na wycieczce i wielu, wielu innych sytuacjach. Oczywiście, te słowa nie zawsze muszą brzmieć tak samo. Czasem może to być: "Na co masz ochotę?", "Wziąć coś od ciebie?", "A może cię podwieźć?", "Chcesz przedzwonić?", "Potrzebujesz czegoś?" itd. itp. I nawet jeśli wiesz, że druga osoba odpowie "Nie, dziękuję, nie trzeba", to naprawdę warto. Niech inni wiedzą, że mogą na ciebie liczyć. Że ogarniasz. 



Podsumowując: warto być miłym i uprzejmym człowiekiem. Nawet jeśli inni wokół nas nie zawsze zachowują się w porządku. Świadczy to przede wszystkim o nas samych. Niektórzy mogą nazwać to dobrymi manierami albo klasą. I nawet jeżeli czasem jest sztucznie, a nawet troszkę na siłę, to co z tego? Czasem warto poudawać, że jest dobrze. Bo wtedy naprawdę jest dobrze. A my zaklinamy rzeczywistość. 

1 komentarz:

  1. Sama ostatnio poruszyłam z mężem temat kontaktu z ludźmi. Byliśmy na weselu, my oboje jesteśmy osobami kontaktowymi, zawsze zagadamy do nawet obcych ludzi. Ale zauważyłam, że jest tak wiele osób zamkniętych, maja swoją grupę znajomych i na nowe kontakty nie są otwarci. A my zawsze chcemy być kulturalni i jakoś się wtopić w tłum. A co do słów na "k" to się z Tobą zgodzę w 100%, również zdarza mi się przekląć, ale bez przesady.

    OdpowiedzUsuń