sobota, 24 grudnia 2016

10 myśli na koniec roku 2016

Łoo jeny. Święta, święta i po świętach. Po rodzinnych ucztach i biesiadach człowiek klepiąc się po brzuchu dogorywa na kanapie. I wtedy, nie wiadomo jak, nie wiadomo skąd nachodzą nas różne mroczne myśli, podsumowania i przemyślenia. 






Zaprawdę powiadam Wam: zdrowie jest najważniejsze. Wiem, brzmię jak stara, zrzędliwa baba albo inny dziad, ale zdawać by się mogło, że ta myśl była mottem tego roku. Ten rok upłynął mi pod znakiem badań, pobierania krwi, wycinania tego co wycięte być winno, wyprostowania wszystkich zdrowotnych zaległości. I warto było się pomęczyć w tych kolejkach, pokłócić parę razy ze starymi dziadygami ("A pani to na którą godzinę miała? Bo ja tylko po receptę"), bo dziś mogę oddychać swobodnie, wiem co w trawie piszczy i trzymam rękę na pulsie. 

                                                                                                   ∞

Bycie dorosłym wcale nie polega na sprzątaniu, wynoszeniu śmieci i płaceniu rachunków na czas. No może trochę też. Ale moja aktualna dorosłość polega na zmierzaniu się z problemami, które mnie przerastają. Podejmowaniu ciężkich decyzji, które będą rzutowały na całe moje życie. Takich od których nie ma odwrotu. Na nawarstwianiu się takich właśnie problemów w momencie, w którym jestem najsłabsza, najchorsza i najzmęczniejsza. I pomimo to trzeba ruszyć tyłek i dawać radę, bo nie ma zmiłuj się. Cały czas się tego uczę. I przeraża mnie myśl, że tak już będzie do końca... .


                                                                                                  ∞

Trzeba się rozpieszczać. Pójść do wypasionej restauracji, do dobrego fryzjera, wyjechać na weekend w siną dal, siedzieć godzinę w wannie, wyłączyć na cały dzień telefon i czytać książkę, leżeć na kanapie i gapić się w sufit przez pół dnia. O to chyba chodzi w życiu? W końcu kto wie czy jutro jeszcze będziemy chodzić po tym ziemskim padole? Wiadomo? Nie, nie wiadomo. No, to nie ma co się szczypać z zachciankami.


                                                                                                 ∞

Nie rób rzeczy wbrew sobie. Jeżeli ktoś Ci wciska kolejny kawałek ciasta, zaprasza na piwo lub próbuje "uszczęśliwić" na siłę w jakikolwiek inny sposób, a Ty kompletnie nie masz na to ochoty, warto to potraktować jako praktyczne ćwiczenia z asertywności. Albo udawaniu, że Cię nie ma. I pamiętaj, nie musisz się tłumaczyć. Czasem "nie bo nie" powinno komuś całkowicie wystarczać. 



Od czasu do czasu warto mieć wszystko w dupie. I nie odpisywać na zasyp wiadomości i zrzędzenia innych znajomych, którzy nadal myślą, że dorosłość polega na wyrzucaniu śmieci i myciu po sobie naczyń.

                                                                                                  ∞

Gniew to normalne uczucie. Nie tłum go. Czasem trzeba dać mu upust. Pobiegać, pokrzyczeć, powiedzieć co się naprawdę myśli. Zobaczysz jak Ci ulży.

                                                                                                  ∞

Jeżeli nie lubisz rodzynków, ananasów i nie przepadasz za pizzą, nie bój się o tym mówić głośno! Jest nas więcej!

                                                                                                  ∞

Warto stawiać czoło swoim lękom. Mimo, że jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy jaką chyba można zrobić. Bo "kto raz nie przełamie w sobie tchórzostwa, ten będzie umierał ze strachu do końca swojego życia". A. Sapkowski.

                                                                                                  ∞

Nie tłumacz się innym. Ze swoich decyzji, ze swoich wydatków, ze swojego życia. Co komu do tego? 

                                                                                                  ∞

Zaprawdę powiadam Wam, mowa srebrem jest, milczenie zaś złotem. Czasem warto zawrzeć jadaczkę i posłuchać innych. Dla, niektórych może jest to oczywistość i dzień jak co dzień, lecz ja całe swoje życie cierpię na chroniczny słowotok, doprowadzając tym niekiedy innych do myśli samobójczych. Ostatnio zmieniłam taktykę. Słucham, obserwuję, dumam. Od czasu do czasu jakaś autorefleksja. I fajno.

4 komentarze:

  1. Bardzo mądre rady i przemyślenia. Czasem warto posłuchać "starej baby" ;)
    www.sylwiaszewczyk.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może każdy człowiek ma swoją wewnętrzną "starą babę", która czasem dochodzi do głosu? Nie można jej ignorować! :)

      Usuń
  2. Zabawne. Mam nieco inne zdanie ale dlatego to jest piękne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń