wtorek, 7 czerwca 2016

Muminki - moje prywatne wehikuł czasu

Pisząc o chorobie zwanej dorosłością, jako lekarstwo wymieniam powrót do dzieciństwa. Dla mnie esencją mojego dzieciństwa są Muminki. I o tym będzie dzisiejszy post. 






Wiem, że aktualnie panuje moda na Muminki. Wiele dziewczyn nosi koszulki z Małą Mi lub wstawia sobie jej zdjęcie jako profilowe. Są to zazwyczaj farbowane na rudo dziewczyny, posiadające o sobie mniemanie pyskatych i wyszczekanych. W Empiku na półkach goszczą pierdyliony kubków z Włóczykijami i innymi Hatifnatami. Dziwny trend, rzeknę Wam. Psuje wszystko, bo to już nie są te Muminki co "za moich czasów..." . <powiedziane głosem zgrzybiałej staruszki>


W dzieciństwie była to moja ulubiona bajka. Buki bałam się, jak samej śmierci, choć jednocześnie bardzo jej współczułam. Mała Mi mnie irytowała, a Ryjek wzbudzał politowanie. Włóczykij był chodzącym ideałem, a Mamusia Muminka oazą spokoju. Miałam również książeczki o Muminkach. Moja ulubiona była o Topiku i Topci.  Jednym zdaniem: miałam hopla na tym punkcie. 



Mój powrót do Doliny Muminków zaczął się na I roku studiów (dawno, dawno temu). Był to dla mnie duży przełom w życiu - przeprowadzka do nowego miasta, samodzielne mieszkanie, studia. Po obejrzeniu pierwszych odcinków przypomniałam sobie to uczucie tajemniczości i przygody. Znalazłam taki swój azyl, swój świat, w którym mogłam poczuć się bezpiecznie, tak jak dawniej, berbeciem będąc. 




Kolejny raz sięgnęłam po odcinki parę miesięcy temu. Ostatni rok również był tym przełomowym - ślub, kolejna przeprowadzka, nowa praca. Tym razem dostrzegłam jednak coś więcej. Dziś mogę docenić to wspaniałe połączenie japońskiej animacji ze skandynawskim folklorem, jak również walory muzyczne, które przeobraziły się dla mnie w swoiste wehikuł czasu. Poza tym Muminki to kopalnia pomysłów na spędzenie wolnego czasu z dala od komputera, np. można iść szukać muszelek na plaży, ugotować jakąś zupę według nowego przepisu albo urządzić wspaniałe przyjęcie z fajerwerkami. Można iść na ryby, na grzyby, czytać książki, pielęgnować ogród, szukać skarbu lub pójść w odwiedziny do Czarownicy. 






A jakie bajki, wspomnienia z dzieciństwa, smaki, zapachy są dla Was wehikułem czasu? 




PS Nie wiem czy wiecie, ale Dolina Muminków istnieje naprawdę. Znajduje się w Finlandii w mieście Nantaalii. Na pewno kiedyś do niej wyruszę. Dam Wam znać. 


Quiz z wiedzy o Muminkach.

3 komentarze:

  1. świetny post, pamiętam jak był czas gdy mogłam oglądać Muminki całymi dniami! W sumie- pewnie nadal nie nudziłabym się podczas seansu. Bo niestety, wszystkie nowsze bajki (no dobrze, jakies 80%) są bez składu, i ładu. Gdzie czasy gdy Reksio który nie wydawał innych dźwięków niż szczekanie był rozumiany w 100%?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie "Muminki" cały czas się świetnie ogląda :) Na tym chyba polega ich magia...

      Usuń