piątek, 22 lipca 2016

Dzika dzicz...

Wyruszam w dziką dzicz. Do miejsca, gdzie nie ma Internetów, blogów, lajków i androidów. Nie znajdziesz tam ni pokemonów ni tabletem nikt cię nie uraczy. Telewizorów tam nie znają ni ekspresu do kawy. A jeślibyś choć raz stęknął, choć raz swą pomstę do Boga wygłosił - Duchy Leśne karę wymierzą surową i czekać cię będzie płacz i zgrzytanie zębów. 

Mononoke-hime, reż Hayao Miyazaki



Jeśli zaś Duchy Leśne przejść ci pozwolą, wiedz, że dzika dzicz pełna jest zwierzyny dzikiej, a drzew w niej bez liku. Jeziora po brzegi wypełnione stworami wodnymi, powietrze zaś zapachem igliwia i żywicy. I cisza. 



A co tam ja poczynać będę? Zapytacie. Zaprawdę powiadam wam: nic.

2 komentarze:

  1. Post niby o niczym, a jednak samo pojęcie "dzikiej dziczy" jest mi jakoś wyjątkowo bliskie - może dlatego, że co rusz szukam okazji, by wyruszyć w teren. Wielki plus za kadr z Kodama. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Mi często brakuje "dzikiej dziczy" i zawsze mnie ciągnęło do starych lasów, często mi się śnią takie miejsca... gdzie żyją dziwne stwory ;)

      Usuń