piątek, 19 sierpnia 2016

6 powodów, dla których nie warto inwestować w znajomość

W ostatnich dniach dużo rozmyślałam na temat pourywanych znajomości, tych bliższych i dalszych. Mam ich parę. I czasem wychodzą na wierzch niczym zapomniany wyrzut sumienia. Ale czasem muszę się uszczypnąć i przypomnieć sobie, hej, a dlaczego się skończyły? I gdybym była góralem i byście mnie zapytali "Góralu czy ci nie żal?", odpowiedziałabym: Nie.


Są znajomości, w które naprawdę nie warto inwestować. Ani swojego czasu, ani wysiłku, ani nic.

6 powodów, dla których nie warto odnawiać lub dalej inwestować w znajomość

1. Gdy Ty dajesz dużo od siebie, a nie otrzymujesz nic w zamian.

Myślę, że to jest chyba najbardziej jasny komunikat. Chęć pogłębienia znajomości musi zawsze iść w dwie strony. Jeżeli, któryś już raz do kogoś piszę wiadomość z propozycją spotkania lub zwykłym "hej, co słychać" i jestem permanentnie olewana, to cóż. Nie trzeba mi dwa razy powtarzać. Nie będę się nikomu narzucać. Jeżeli ktoś nie ma tyle chęci, aby chociaż wystukać tych parę słów na klawiaturze, najwyraźniej nie zależy mu tak samo jak mi. A myślę, że ta energia powinna iść w dwie strony.

       "Przyjaźń to samoistne zjawisko, które nie wymaga pośrednictwa osób trzecich".
                                                     H. Murakami, Tańcz, tańcz, tańcz


2. Gdy wiesz, że druga osoba obrabia Ci dupę. Hint: jeśli obrabia przy Tobie innym, wiedz, że obrabia i Tobie.

Tego chyba nie trzeba szerzej opisywać. Czasami bywa tak, że nie jesteśmy pewne, a coś nam w środku mówi, że ta druga strona nie jest wobec nas w porządku. I szczerze mówiąc nie wiem co w takiej sytuacji zrobić. Najpewniej porozmawiać w cztery oczy i zapytać wprost. Niestety to często zawodzi i ta osoba z uśmiechem kiwa głową, że w ogóle nie wie o co nam chodzi i jak mogłyśmy tak w ogóle pomyśleć! A potem kątem oka widzicie jak przewraca oczami i sugestywnie rusza brwiami do trzeciej koleżanki, która z wami siedzi. Bleh.

3. Gdy jesteś traktowana protekcjonalnie.

Miałam taką bliską znajomą, której wizyta wyglądała jak audiencja u królowej, u której miałam zdawać raporty ze swojego życia. A czy magisterka już napisana? A kiedy obrona? A co z pracą? A jak w Twoim związku, są już pierwsze kryzysy? Po czym następuje fala odpowiedzi z cyklu "ciocia-dobra-rada". Nie fajne.



4. Gdy ma z Tobą nieuzasadniony problem.

Miałam kiedyś bliską koleżankę, która po zapoznaniu się z moją paczką ze studiów i obecnym mężem podsumowała ich słowami: dlatego właśnie ja z TEGO typu ludźmi się nie zadaję. I dobrze wiedziałam JAKICH ludzi miała na myśli: szczerych, którzy mają głupawki i potrafią się z siebie śmiać, którym nie zależy na opinii innych i choć odbiegają od normy pozostają sobą. Nie są ani piękni, ani bogaci, nie mieszkają ani w W-wie ani w Trójmieście i nie jeżdżą do wakacji na USA. Więc dla mnie było wiadomo jak się ta cała sytuacja zakończy. Nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwą osobą, z takim mężem i przyjaciółmi u boku. A tamta niech się zesra. 

PS Aby przybliżyć postać ex-koleżanki, przytoczę jej słowa: "Mam tak głupiutkie koleżanki na studiach. Moja torebka kosztuje więcej niż wszystko co one maja na sobie, hihihi". Tak, tacy ludzie istnieją. Now you know.

5. Gdy Cię okradnie

Z czegokolwiek. Pieniędzy, zaufania, szacunku. Może to być wtedy, gdy wyjawi komuś trzeciemu Twój sekret albo gdy zawiedzie Twoje zaufanie zachowując się nieodpowiedzialnie w ważnej dla Ciebie sprawie. Może być to również wtedy, gdy Cię przy wszystkich wykpi i wyśmieje. Albo gdy Cię okłamie, oszuka i okradnie. Mi się tak na ten przykład zdarzyło. I gdy wszystko wyszło na jaw zrozumiałam, co Murakami miał na myśli pisząc: "Człowiek to jednak dziwne stworzenie. Może się postarzeć w jednej chwili. To niesamowite. Dawniej myślałem, że ludzie starzeją się stopniowo, rok po roku (...) Ale tak nie jest. Starzeją się w jednej chwili". [Tańcz, tańcz, tańcz].

6. Gdy ta druga osoba jest złym człowiekiem...

Banał. Ale wydaje mi się, że przydałby się cały dodatkowy wpis o tym jak rozpoznać złego człowieka. Choć z drugiej strony, może lepiej pozostawić to każdemu we własnym sumieniu do rozważenia?

3 komentarze:

  1. Sama prawda. Miałam raz przypadek, że dużo, naprawdę dużo dawałam od siebie... i co? Koniec końców okazało się, że tej osobie tylko o to właśnie chodziło, żeby mieć korzyść z naszej znajomości/przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... albo, gdy zadzwonisz z probleme, a ona powie Ci, że masz tego nie robić o tej porze, bo ją budzisz...

    OdpowiedzUsuń
  3. "nie jeżdżą do wakacji na USA" - no i mnie roześmiałaś :-p

    No zgoda, co tu dużo gadać; albo ktoś nam pasuje, albo nie. Czy jest złym człowiekiem.... dla mnie to oznacza na pewno, że dręczyciel zwierząt - a reszty nie poddaję ocenie. Chociaż..i dręczyciel zwierząt potrzebuje przyjaciół. Właściwie chyba najbardziej.

    OdpowiedzUsuń